NASZE STUDIO NA MIKOŁAJKACH
5 grudnia, 2023
NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA
22 grudnia, 2023

Czas jest pojęciem względnym. Z Marcinem znaliśmy się od 5 lat. Wydawać by się mogło, że w jego 48-letnim życiu to w sumie – dość krótko. Jak się okazuje to jednak tylko teoria. Bo praktycznie rzecz biorąc w naszym przypadku- przynajmniej dla mnie – wydawało się tak jakbyśmy znali się od wielu, wielu lat. Co więcej – znali i rozumieli w naszej relacji i drodze życiowej.

I właśnie z drogi dotarł do radia. Od zawsze w samochodzie gdzieś między Milanówkiem, Warszawą, Grodziskiem Mazowieckim czy swoją ukochaną Zamojszczyzną. Gdzie zresztą uwielbiał wracać, bo cenił ciszę, spokój czy kontakt z przyrodą.

Niczym Adam Mickiewicz zafascynowany stepami akermańskimi tak i Marcin zafascynował się radiem i jak mówił poeta- ,,wpłynął na suchego przestwór oceanu”. Tego radiowego oceanu. Miał doświadczenie prasowe, bo pisał wcześniej artykuły i do prasy motoryzacyjnej i do tej lokalnej. Natomiast szlify radiowego dziennikarstwa zdobywał w Radiu Bogoria. To jego kolejna droga. Znów – prawie – jak u Słowackiego – był ,, jak ten pielgrzym co się w drodze trudzi przy blaskach gromu”. Tyle, że nie był ani samotny ani na obczyźnie, ale był w radiowej rodzinie.

Kiedyś – poleciłem Marcinowi przygotowanie relacji z meczu Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Nagrywał na nim rozmowy, robił zdjęcia. Kiedy wrócił z meczu powiedział, że już nigdy więcej tam nie pójdzie. Pytam więc – dlaczego? A wiesz kibice byli do mnie źle nastawieni, nawet padły groźby pod moim adresem – odpowiedział. A co nie tak zrobiłeś? – dopytywałem. A, bo oni chyba nie chcieli żebym robił im zdjęcia z bliskiej odległości- zakończył. Dlatego właśnie pójdziesz za dwa tygodnie na kolejny mecz. I poszedł. Gdy wrócił był radosny i zadowolony. Co tak się cieszysz ? – zapytałem. A wiesz szefie- na koniec kibice zaśpiewali mi ,, reporter też naszym przyjacielem jest”. Bo taki właśnie był – przyjacielsko nastawiony do ludzi.

Jak wspomniałem cały czas w drodze. Teraz już na tej niebiańskiej.

Każde odejście – niech będzie – pewną lekcją. Że pewne rzeczy można zrobić szybciej, inne z kolei na przykład – wolniej. Że można a czasem trzeba coś zmienić w życiu. Że trzeba na chwilę przystanąć, wyciszyć się i zastanowić. Że czasem trzeba się też pojednać i wybaczyć.

Niech każdy chociaż coś z tego wyciągnie dla siebie. Z pewnością tego chciałby Marcin.

Spoglądaj na nas swoim życzliwym okiem, czuwaj nad nami i żegnaj ,, Budzik ” przyjacielu – nasz radiowy bracie…

W imieniu Redakcji Radia Bogoria – Marek Karczewski